Uwielbiam zupy, można z nimi eksperymentować, są zdrowe, często można przygotować je także z mrożonych warzyw. Jedne są lekkie i chłodne, drugie sycące, treściwe, mocno rozgrzewające. Najczęściej gotuję cały gar, jemy kilka dni. Z każdym dniem zupa smakuje coraz lepiej. Wszystkie składniki łączą się ze sobą, „przegryzają”, aromat jest głębszy. Tanie danie, woda, mięso, dodatki warzywne (lub owocowe, takie zupy owocowe są smaczne latem) A ile możliwości.
Zazwyczaj traktuje się zupy jako pierwsze danie, ale w naszym domu zupa na obiad w zupełności wystarcza, bez drugiego dania. Najwyżej jest dokładka 🙂
Kapuśniak jest jedną z moich ulubionych zup (po pomidorowej i ostrzejszym żurku), po którą chętnie sięgam o każdej porze roku (jeśli chodzi o żurek nawet w listopadzie czy styczniu, niekoniecznie w święta od święta). Zupa z charakterem. Ma być na żeberkach, z boczkiem i kiszoną nie płukaną kapustą. Kwaśnawa, mocno mięsna, pieprzna. To dla mnie podstawa pysznego kapuśniaka.
Składniki:
- 660 g kapusty kiszonej
- 680 g żeberek – użyłam paska, którego pokroiłam w większe kawałki
- 180 g boczku pokrojonego w krótsze paseczki, bądź kosteczkę
- 3 marchewki
- 4 pietruszki
- seler
- duża cebula
- 2 większe ziemniaki
- ziele angielskie 3 sztuki
- 2 liście laurowe
- świeżo zmielony pieprz i sól do smaku
- szczypta ugniecionego w moździerzu kminku
- łyżka masła
Przygotowanie:
Kapustę odciskam, nie płuczę, średnio siekam. W zależności od jej kwasowości możecie lekko przepłukać lub nie – musicie spróbować i ocenić.
Włoszczyznę obieram, ziemniaki kroję w kostkę, cebulę siekam w drobne piórka, seler przekrawam na pół.
Żeberka myję w zimnej wodzie, układam do garnka, zalewam wodą, tak by nieco powyżej poziomu przykryły mięso. W razie czego wodę możecie później dolać, ja tak zrobiłam, aby zupa nie była za gęsta. Wrzucam ziele i liście laurowe. Zagotowuję, zbieram szumowiny. Po tym czasie dodaję włoszczyznę, tj. marchewkę, pietruszkę, seler.
Gotuję na wolnym ogniu do miękkości al dente warzyw. Wtedy dodaję pokrojone w kostkę ziemniaki. W międzyczasie rozgrzewam na patelni łyżkę masła, smażę na nim boczek z cebulą.
Gdy boczek ładnie się zarumieni, cebulka zeszkli dodaję do zupy. Gotuję chwilę, po czym wrzucam posiekaną kiszoną kapustę. Gotuję jeszcze na wolnym ogniu parę minut. Doprawiam do smaku kminkiem, solą i pieprzem.
Smacznego 🙂